Stworzona z kamieni czakry serca. Mówiąca i przypominająca o szeroko pojętej miłości. Nie tylko tej romantycznej, ale również – a może nawet przede wszystkim – miłości i akceptacji siebie samej.
Będąc dwudziestolatką, na początku mojej pracy zawodowej, kiedy zaczęły pojawiać się pierwsze sukcesy… byłam w stosunku do siebie bardzo wymagająca. I krytyczna :(. Ciągle było mi mało, ciągle uważałam, że mogę coś poprawić… Nieustannie karciłam się w duchu, gdy popełniłam jakiś błąd, porównywałam siebie do innych, miałam sobie za złe jeśli coś nie wychodziło mi w jakiejś sferze życia…
Być może część z Was zna te uczucia? Mam nadzieję, że nie 🙂 Ale jeśli kiedyś podobne myśli przemknęły Wam przez głowę, to chcę Wam powiedzieć, że JESTEŚCIE IDEALNE TAKIE JAKIE JESTEŚCIE. Wiele lat zajęło mi dojście do tego wniosku i zaakceptowanie w sobie wszystkiego. I choć dalej bywają gorsze momenty i chwilowe zwątpienia, to jednak codziennie staram się BYĆ DLA SIEBIE DOBRA i lubić siebie w każdym wydaniu :).
O tym jest właśnie moja kolekcja Love is Kind.
To wszystko ja. Różne oblicza. Każde wyjątkowe. Każde tak samo ważne.
Ta kolekcja jest dla mnie wyjątkowo ważna. Przypomina mi drogę którą przeszłam – od poznawania samej siebie, przez rozmowę i słuchanie swojego organizmu oraz zerwanie z tym w czym czułam się źle, aż po akceptację i prawdziwe polubienie siebie 🙂 Ta kolekcja jest pozytywna – pełna miłości, równowagi i wewnętrznej siły.
Kamienie z których została stworzona kolekcja Love is Kind są niesamowicie silne, a jednocześnie pełne empatii i delikatności. Tworzy ją sześć głównych kamieni od barwy niemal przeźroczystego różu do głębokiego bordo. Każdy z nich jest wyjątkowy i każdy trochę inaczej postrzega temat miłości.
Są to:
Kwarc różowy – Kamień miłości bezwarunkowej, pojednania i ufności. Oczyszcza i otwiera serce, pozwalając wyrazić emocje. Pomaga nam wyrażać miłość, wrażliwość i współczucie wobec siebie i innych. Wzmacnia poczucie własnej wartości i miłości do siebie samej.
Rodochrozyt – Kamień który przypomina nam, że jesteśmy godne miłości. To kamień szczególnie ważny, jeśli przez dłuższy czas odkładałyśmy swoje dobro i swoje potrzeby na bok. Przypomni nam o tych wszystkich małych rzeczach, które kochamy, i da nam siłę, aby się z nimi połączyć i sprawić, że staniemy się trochę bardziej optymistyczne i gotowy do podjęcia wyzwań życia.
Opal różowy – Nazywany kamieniem duchowego przebudzenia. Oczyszcza przestrzeń serca – zachęca, aby zajrzeć w jego głąb i pomaga zmierzyć się i zaakceptować wszystko co nas obciąża. Daje poczucie indywidualności, jednocześnie pokazując, jak silne jesteśmy My i Nasze serca. Ten kamień przypomina nam, że tylko akceptując to, co się wydarzyło, jesteśmy w stanie iść dalej i się rozwijać.
Rodonit – To kamień równowagi emocjonalnej i samoakceptacji. Pociesza i pomaga dostrzec różne strony sytuacji. Sprawia, że czujemy się pewniejsze siebie i dostrzegamy swoje dary i potrafimy się nimi dzielić.
Turmalin różowy – Ma delikatną i spokojną energię, która łagodzi stres i równoważy emocje. Działa kojąco i zachęca do życzliwości. W obliczu stresów i nerwów, pomaga zachować spokój i promieniować kochającą energią. Pomaga wyzdrowieć z emocjonalnych ran i przygotowuje serce do nowej miłości. To kamień który leczy serce.
Granat – To kamień który pomoże obudzić gorącą pasję. Nie tylko do drugiej osoby, ale również do wszystkiego co kochamy. Jest silny, gorący i gotowy do działania! Jeśli nasze życie trochę popadło w rutynę, ten kamień może nas zmotywować do pozytywnego wstrząsu 🙂
Uwielbiam wszystkie wartości o których mówią te kamienie! Już samo przygotowanie dla Was tego materiału, przeczytanie tylu pozytywnych myśli, tylu mądrych słów, nastroiło mnie pozytywnie!
Temat samoakceptacji jest dla mnie bardzo ważny i uważam, że zasługuje na to, aby mówić o nim głośno i zachęcać do działania. Przez lata sama borykałam się z tym problemem, ale również spotkałam wiele fantastycznych kobiet na swojej drodze, które nie wierzyły w siebie, w swoje siły i w to do czego są zdolne. A JESTEŚMY ZDOLNE DO WSZYSTKIEGO CO TYLKO SOBIE WYMARZYMY!
Praca z tymi kamieniami była dla mnie niezwykłą przyjemnością, a zarazem zachętą do tego, abym spojrzała w głąb własnego serca. Czasem kamienie praktycznie same się nawlekały, a innym razem (np. w przypadku kwarcu różowego) wymagały ciszy, spokoju i dużego skupienia. Było trochę łez, ale przede wszystkim dużo uśmiechu 🙂 W tą kolekcję włożyłam również kawałek swojego serca.